"Życie jest nieustannym doświadczaniem cudów" - Agnieszka Maria Stefańska
Myślę, że jeśli tak ustawia się "duchowy barometr" - na odbiór sygnałów miłości pochodzących od Boga, tematów do pisania nie zabraknie. Wiara wiele tłumaczy, pozwala widzieć w banalnych nieraz wydarzeniach jakieś małe cuda, odkrywać ważne pouczenia. Po raz pierwszy zostałam hojnie obdarowana łaską wiary, kiedy skończyłam szesnaście lat. Poprzedziło ją bardzo bolesne doświadczenie. Od tamtej pory modlitwa towarzyszy mi do dzisiaj. Dzięki niej doznaję pokrzepienia w cierpieniu, chorobie, w codziennych zmaganiach. Więcej, czuję się głęboko szczęśliwa... pomimo wielu przeciwności.
Trudnych doświadczeń nigdy nie brakowało. Ani w młodości, kiedy podjęłam wymarzone studia na wydziale filologii polskiej KUL w moim rodzinnym mieście Lublinie, potem na filologii włoskiej UJ w Krakowie, ani teraz - gdy jestem mamą trójki dzieci, w tym niedosłyszącego synka. Od wczesnego dzieciństwa pragnęłam pisać książki. Marzenie to spełniło się po trzydziestu latach. Trzeba było przejść długą drogę "formacji duchowej", przemiany serca, by wiedzieć, o czym pisać. Czym dzielić się z ludźmi. Gdy najmłodsze dziecko poszło do szkoły, zyskałam trochę wolnego czasu. Tak zaczęła się moja przygoda z pisarstwem. Najłatwiej mi tworzyć wiersze, dlatego zadebiutowałam tomikiem "Usypianki - przytulanki". Wymyślałam je wieczorami dla własnych dzieciaków.
W starożytnej Grecji, żył sobie chłopiec imieniem Platon, który pragnął zostać wielkim mędrcem. Aby to pragnienie się spełniło, potrzebował mistrza. Za radą boga Apollina podjął wędrówkę w poszukiwaniu najmądrzejszego człowieka na świecie.